* * *
w długie noce
nasycone zapachem
obnażonych mięśni
których nagość
zapamiętał żółty papier
podglądałeś
boskie tajemnice
spisane chyłkiem
pod dyktando luster
twój Ikar nigdy nie poleciał
twoje maszyny trwały
nieruchomo pod ciężarem
starca marzyciela
którego smutne oczy
patrzą na mnie
z szaleństwem samotności
godnego Leonarda
czerwiec 1994
Amboise
|